Transmisje meczów piłkarskich to potężny rynek, w którym prawa do pokazywania spotkań wyceniane są niekiedy na miliardy złotych. W Polsce, podobnie jak w wielu innych krajach, dostęp do widowisk sportowych regulują szczegółowe przepisy prawa autorskiego oraz skomplikowane umowy licencyjne zawierane pomiędzy federacjami, ligami a nadawcami. Z tego względu udostępnianie meczów w internecie bez zgody podmiotu posiadającego prawa do transmisji nie jest błahostką – wiąże się bowiem z realnymi i często poważnymi konsekwencjami prawnymi. Pojawia się więc pytanie: czy transmitowanie spotkań piłkarskich online może być legalne, a jeśli tak – w jakich okolicznościach? Jak wygląda praktyka i czy istnieją jakiekolwiek wyjątki od tej reguły? O tym i o innych powiązanych kwestiach w tym artykule.

Transmisje wydarzeń sportowych nie są zwykłym materiałem wideo, który można dowolnie nagrywać i udostępniać. Nawet jeśli ktoś skieruje kamerę na ekran telewizora albo zarejestruje mecz bezpośrednio ze stadionu, takie działanie pozostaje nielegalne. Powód jest prosty – każdy mecz piłkarski, niezależnie od poziomu rozgrywek, stanowi utwór chroniony prawem autorskim. Jego transmisja, retransmisja czy publiczne udostępnianie wymagają zgody właściciela praw medialnych.

Transmisje to biznes warty miliardy

Największe rozgrywki, takie jak Liga Mistrzów, Premier League czy polska Ekstraklasa, to przedsięwzięcia, w których prawa do transmisji osiągają wartość setek milionów euro. Organizatorzy (np. UEFA, FIFA, krajowe federacje) sprzedają licencje nadawcom – telewizjom i platformom streamingowym – które płacą ogromne kwoty za wyłączność.

Podmioty posiadające prawa medialne mogą dzięki temu:

▪ transmitować mecze na żywo,
▪ rejestrować i retransmitować spotkania,
▪ udzielać sublicencji innym podmiotom (np. barom sportowym, serwisom streamingowym).

Publiczne udostępnianie to naruszenie prawa

Rozpowszechnianie transmisji bez zgody właściciela praw stanowi naruszenie autorskich praw majątkowych – nawet jeśli odbywa się na zasadzie nie osiągania z tego tytułu korzyści finansowych. Nie ma znaczenia, czy chodzi o niewielki stream w internecie, czy o udostępnienie linku w mediach społecznościowych. Każde z takich działań może skutkować odpowiedzialnością cywilną (roszczenia finansowe) lub karną (zawiadomienie do prokuratury).

Co z meczami lokalnymi?

Także spotkania niższych lig – od IV ligi po rozgrywki okręgowe – objęte są ochroną w zakresie praw autorskich i pokrewnych. W Polsce prawa do transmisji zwykle należą do Polskiego Związku Piłki Nożnej , wojewódzkich związków piłki nożnej lub lokalnych mediów, które nabyły licencję.

Nagrywanie, publikowanie lub strumieniowanie takich meczów wymaga zgody właściciela praw, którym z reguły jest organizator spotkania lub uprawniony licencjobiorca. Aby uniknąć sporów, zaleca się uzyskanie zgody w formie pisemnej – umowy, wiadomości e-mail czy innego dokumentu potwierdzającego prawo do rozpowszechniania nagrania. Brak takiej zgody naraża na odpowiedzialność za naruszenie prawa autorskiego, niezależnie od tego, czy materiał jest wykorzystywany komercyjnie, czy nie.


Każde udostępnianie sygnału meczu bez zgody właściciela praw jest nielegalne – bez wyjątku. To nie jest szara strefa ani kwestia doktryny „jeśli nikt nie zauważy, to ujdzie”. W świetle prawa liczy się nie intencja, lecz sam fakt publikacji chronionego materiału. Oznacza to, że przepisy obejmują wiele sytuacji:

streamowanie meczu na YouTube, Twitchu, Facebooku czy TikToku – nawet prywatnie, bez reklam

udostępnianie linków do nielegalnych transmisji

osadzanie nieautoryzowanego playera (iframe, embed) na stronie, nawet jeśli sygnał pochodzi z innego serwera

publiczne odtwarzanie meczu w lokalu (bar, pub, siłownia) bez wykupionej sublicencji.


Zgodnie z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych, nieuprawnione rozpowszechnianie transmisji sportowych rodzi zarówno odpowiedzialność cywilną, jak i karną.

Odpowiedzialność cywilna

Właściciel praw (np. nadawca telewizyjny) może żądać:

▪ odszkodowania sięgającego nawet wielokrotności wartości licencji,
▪ zadośćuczynienia za naruszenie dóbr,
▪ zakazu dalszego udostępniania treści,
▪ w niektórych przypadkach także publicznych przeprosin.

Odpowiedzialność karna

Na gruncie art. 116 ustawy możliwe są sankcje takie jak:

▪ grzywna,
▪ kara ograniczenia wolności,
▪ kara pozbawienia wolności do 2 lat,
▪ w przypadku działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej – nawet do 5 lat więzienia.

Egzekwowanie przepisów w praktyce

Nadawcy i operatorzy platform aktywnie monitorują sieć w poszukiwaniu pirackich transmisji. Zgłaszają je do natychmiastowego usunięcia, blokują strony, a w poważniejszych przypadkach kierują sprawy do sądu. Odpowiedzialność dotyczy nie tylko organizatorów streamów, ale również osób udostępniających linki czy osadzających nieautoryzowane playery.


Mimo że przepisy jednoznacznie zakazują nieautoryzowanych transmisji sportowych, pirackie streamy od lat pozostają codziennością internetu. Wynika to z faktu, że walka z nimi jest wyjątkowo trudna. Większość takich serwisów działa na zagranicznych serwerach, z reguły w państwach o słabszych regulacjach prawnych, gdzie egzekwowanie roszczeń jest praktycznie niewykonalne. Operatorzy stosują przy tym sprytne techniki unikania blokad – regularnie zmieniają domeny, uruchamiają lustrzane kopie, korzystają z serwerów proxy, szyfrują sygnał i dbają o anonimowość, ukrywając swoje dane rejestracyjne.

Nadawcy i właściciele praw medialnych faktycznie reagują – zgłaszają transmisje do natychmiastowego usuwania, blokują strony, a w poważniejszych przypadkach kierują sprawy do sądu. Problem polega jednak na tym, że jest to wyścig bez końca: kiedy jedna transmisja zostaje zamknięta, w jej miejsce w tym samym momencie pojawia się kilka nowych. Dla odbiorców z zewnątrz może to wyglądać tak, jakby nikt nic z tym nie robił, choć w rzeczywistości trwa ciągła, kosztowna i trudna walka, która przybiera formę nieustannej gry w kotka i myszkę.

Dlaczego więc niektóre nielegalne strony działają latami?

Wrażenie, że pirackie serwisy funkcjonują latami „niewzruszone”, bierze się głównie stąd, że tak jak już wspominaliśmy w miejsce jednej zamkniętej witryny natychmiast powstaje jej klon albo strona bliźniacza z inną domeną. Często korzystają one z tej samej bazy użytkowników, a dzięki odpowiednim przekierowaniom ruch przenosi się niemal automatycznie. Rejestracja w jurysdykcjach poza zasięgiem europejskich czy polskich organów sprawia, że zamknięcie strony wymaga skomplikowanej współpracy międzynarodowej, co rzadko kończy się pełnym sukcesem.

Dodatkowo duża popularność tego typu serwisów działa na ich korzyść – zamknięcie jednej dużej strony wywołuje spory rozgłos medialny, a to paradoksalnie przyspiesza pojawianie się kolejnych „mirrorów” i przyciąga jeszcze większe grupy odbiorców. W praktyce daje to złudzenie, że dana platforma stoi w sieci od lat, podczas gdy często są to kolejne wersje tego samego projektu. Status prawny pozostaje jednak niezmienny: takie strony są nielegalne, a korzystanie z nich zawsze wiąże się z ryzykiem odpowiedzialności.


Tak, ale ograniczone:

🎙️ Relacja autorska – tekstowa lub radiowa

Można legalnie komentować mecz na żywo własnymi słowami – bez użycia obrazu lub dźwięku z transmisji. Dotyczy to relacji tekstowych (np. minuta po minucie), podcastów lub relacji radiowych tworzonych samodzielnie. Kluczowe jest, aby nie korzystać z żadnych chronionych fragmentów transmisji – zarówno audio, jak i wideo – ponieważ są one objęte prawem autorskim. Tylko opis własnymi słowami mieści się w granicach dozwolonego użytku.

📺 Licencja publiczna – np. bar sportowy

Osoby prowadzące lokale gastronomiczne lub sportowe muszą wykupić komercyjną licencję na publiczne odtwarzanie transmisji. Obejmuje to np. puby, bary, siłownie czy kluby. Tego typu licencje oferują platformy takie jak Canal+ Biznes, Eleven Clubs czy inne podmioty posiadające prawa do rozgrywek. Ceny licencji zależą m.in. od wielkości lokalu, liczby odbiorców i rodzaju emitowanych rozgrywek. Brak licencji może skutkować karami finansowymi i pozwami cywilnymi.

⚽ Transmisje meczów amatorskich lub własnych

W przypadku lokalnych meczów młodzieżowych, amatorskich czy meczów organizowanych we własnym zakresie, transmisja jest możliwa – ale i tutaj obowiązuje zasada uzyskania zgody. Zwykle wymagana jest zgoda organizatora rozgrywek lub właściciela obiektu (np. stadionu, hali sportowej). Często taka zgoda jest formalnością, ale dla bezpieczeństwa prawnego warto uzyskać ją na piśmie lub mailowo. W przypadku rozgrywek związkowych (np. ligi juniorów PZPN) mogą obowiązywać dodatkowe zasady regulaminowe.


Niektóre strony nie streamują bezpośrednio meczów, tylko zbierają linki z różnych źródeł. To nadal forma ułatwiania dostępu do nielegalnej transmisji, co również jest karalne – jako tzw. pomocnictwo.

Udostępniając link do pirackiego źródła, nie jest się co prawda bezpośrednio nadawcą, ale w świetle prawa nadal uważane jest to za czyn pomagający naruszyć prawa autorskie.


Czy mogę udostępniać linki do transmisji meczu, jeśli ich sam nie streamuję?

Nie. Udostępnianie linków do nielegalnych transmisji również narusza prawo, ponieważ wspiera nieuprawnioną dystrybucję chronionego materiału.

Czy jeśli mecz ogląda 5 osób na prywatnym Discordzie, to też jest nielegalne?

Tak. Liczy się fakt transmisji bez zgody właściciela praw – nawet jeśli widownia jest niewielka i zamknięta.

Czy komentarz na żywo bez obrazu, np. na YouTube, jest legalny?

Tak, o ile to autorska relacja – bez wideo, nagrań lub dźwięku z meczu. Dozwolona jest forma „radio play-by-play” lub relacja tekstowa.

Co grozi osobie, która nielegalnie streamuje mecz?

Grożą sankcje cywilne (odszkodowanie) i karne (do 2 lat pozbawienia wolności). Dodatkowo właściciel praw może żądać natychmiastowego usunięcia transmisji.

Czy mogę transmitować mecze drużyn młodzieżowych lub amatorskich?

Tak, ale wymagana jest zgoda organizatora rozgrywek lub właściciela obiektu. W przypadku lokalnych klubów zazwyczaj wystarczy pisemna zgoda lub e-mail.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontakt

Na wzgórzu 6/C, Wrocław, 50-004

O prawie, podatkach i księgowości słów kilka

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2024

Indeks
LexPULS
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.