Żarty telefoniczne, znane też jako tzw. prank calls, wydają się wielu osobom niewinną zabawą. Jednak w świetle prawa ich skutki mogą być bardzo poważne. Wszystko zależy od treści rozmowy, intencji dzwoniącego oraz skutków, jakie takie działanie wywołało. Czym innym jest bowiem krótki, humorystyczny telefon do znajomego, a czym innym fałszywe zgłoszenie alarmowe czy uporczywe nękanie. W praktyce żart telefoniczny może skończyć się nie tylko nieprzyjemną rozmową z policją, ale nawet odpowiedzialnością karną.

Żarty telefoniczne nie są obojętne prawnie

Telefon to narzędzie komunikacji, które ma zapewnić szybki kontakt – także w sytuacjach nagłych. Kiedy ktoś wykorzystuje go w sposób nieodpowiedzialny, naraża innych na straty czasu, stres, a czasem także realne zagrożenie. Przykład? Fałszywe zgłoszenie o bombie powoduje ewakuację budynku i interwencję służb, a uporczywe wydzwanianie w nocy narusza mir domowy i prawo do prywatności. To oczywiście ekstremum, ale nawet jeśli mówimy o krótkim telefonie wykonanym „dla śmiechu” do osoby prywatnej, która sobie tego nie życzy, w świetle prawa jest to złośliwe niepokojenie i stanowi wykroczenie. Granica między żartem a czynem zabronionym okazuje się więc bardzo cienka, a konsekwencje potrafią być zdecydowanie poważniejsze, niż spodziewa się sprawca.


Podstawy prawne – co mówi na ten temat kodeks?

Polskie prawo nie używa wprost pojęcia „żarty telefoniczne”, ale różne ich formy wpisują się w istniejące przepisy:

Art. 190a k.k. – stalking – uporczywe nękanie telefonami, nawet bez gróźb, jest traktowane jako przestępstwo stalkingu. Grozi za to kara pozbawienia wolności do 3 lat.

Art. 224a k.k. – fałszywe zawiadomienie o zagrożeniu – zgłoszenie nieistniejącego pożaru, ładunku wybuchowego czy ataku powoduje interwencję służb i jest karane pozbawieniem wolności od 6 miesięcy do 8 lat.

Art. 107 k.w. – złośliwe niepokojenie – jeżeli ktoś dzwoni dla żartu, by przeszkadzać lub uprzykrzać życie, odpowiada wykroczeniowo i podlega karze grzywny, ograniczenia wolności albo aresztu.

Art. 222–226 k.k. – znieważenie lub naruszenie funkcjonariusza – jeśli żart telefoniczny wymierzony jest w policję, straż pożarną czy inne służby, grozi dodatkowa odpowiedzialność za znieważenie albo utrudnianie czynności urzędowych.

Podstawy prawne:

Art. 190a § 1–3 Kodeksu karnego – stalking (kliknij żeby rozwinąć)

§ 1. Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

§ 2. Tej samej karze podlega, kto, podszywając się pod inną osobę, wykorzystuje jej wizerunek lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej.

§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Art. 224a Kodeksu karnego – fałszywe zawiadomienie o zagrożeniu (kliknij żeby rozwinąć)

Kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w znacznych rozmiarach, powodując podjęcie czynności przez instytucję użyteczności publicznej lub organ powołany do ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Art. 107 Kodeksu wykroczeń – złośliwe niepokojenie (kliknij żeby rozwinąć)

Kto w celu dokuczenia innej osobie złośliwie wprowadza ją w błąd lub w inny sposób złośliwie niepokoi, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany.

Art. 226 § 1 Kodeksu karnego – znieważenie funkcjonariusza publicznego (kliknij żeby rozwinąć)

Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.


Żarty telefoniczne a dzieci i młodzież

Często sprawcami żartów telefonicznych są osoby niepełnoletnie, które traktują takie działania jako niewinną zabawę, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji. W polskim prawie odpowiedzialność karna zależy od wieku sprawcy:

poniżej 13 lat – dzieci nie ponoszą odpowiedzialności karnej, ale skutki ich działań spadają na rodziców lub opiekunów, którzy mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności cywilnej za wyrządzone szkody; w skrajnych sytuacjach mogą też interweniować instytucje opiekuńcze, np. sąd rodzinny, jeśli zaniedbania wychowawcze są poważne,

od 13 do 17 lat – sprawa trafia do sądu rodzinnego, który dysponuje szerokim katalogiem środków wychowawczych i poprawczych; sąd może orzec m.in. nadzór kuratora, obowiązek naprawienia szkody, prace społeczne czy – w poważniejszych przypadkach – umieszczenie nieletniego w zakładzie poprawczym,

powyżej 17 lat – młody człowiek ponosi pełną odpowiedzialność karną na takich samych zasadach jak dorosły, co oznacza, że grożą mu grzywny, ograniczenie wolności, a nawet kara pozbawienia wolności, jeżeli żart telefoniczny przybierze formę fałszywego alarmu lub uporczywego nękania.

W praktyce oznacza to, że nawet pozornie „niewinny” żart ucznia, taki jak nocne wydzwanianie do przypadkowych osób, może skończyć się poważnym postępowaniem przed sądem dla nieletnich oraz konsekwencjami finansowymi, które dotkną również rodziców.


Fałszywe alarmy, czyli najgroźniejsze „żarty” telefoniczne

Najgroźniejszą kategorią żartów telefonicznych są fałszywe alarmy, np. zgłoszenia o podłożonej bombie czy zamachu. Takie sytuacje angażują policję, straż pożarną, pogotowie i mogą paraliżować funkcjonowanie instytucji publicznych. To nie żart, a przestępstwo. Sąd orzeka nie tylko kary więzienia, ale także obowiązek zwrotu kosztów akcji służb, które często sięgają setek tysięcy złotych.


Skutki cywilne i odszkodowawcze

Oprócz odpowiedzialności karnej, osoba wykonująca żarty telefoniczne naraża się na odpowiedzialność cywilną. Jeżeli w wyniku takiego działania powstała szkoda – np. zakład pracy musiał przerwać funkcjonowanie, a firma poniosła straty – sprawca może zostać pozwany o ich naprawienie. Odszkodowania za fałszywe alarmy czy zakłócanie działalności mogą wynosić dziesiątki tysięcy złotych.


A jak to wygląda w praktyce? Czy faktycznie wyciągane są konsekwencje za nieszkodliwy żart?

Organy ścigania rozróżniają drobne, jednorazowe wybryki od działań, które mają realne skutki. Za pojedynczy, nieszkodliwy żart telefoniczny najczęściej w praktyce nie grożą poważne konsekwencje, choć może to zostać zakwalifikowane jako złośliwe niepokojenie, zwłaszcza gdy osoba która odbierze taki telefon zgłosi sprawę na policję (co w przypadku jednorazowego żartu, a w szczególności żartu z rodzaju nieszkodliwych dzieje się niezwykle rzadko).

Problem pojawia się w momencie, gdy takie zachowania są powtarzalne, uciążliwe albo powodują uruchomienie służb – wtedy organy reagują stanowczo i kierują sprawę do sądu. Co ciekawe, ostatnich latach coraz częściej dochodzi do postępowań wobec nieletnich, którzy dla zabawy zgłaszają fałszywe alarmy w szkołach czy wydzwaniają na numery alarmowe, a sądy rodzinne nakładają na nich środki wychowawcze lub zobowiązują rodziców do pokrycia kosztów akcji służb.


Jak uniknąć kłopotów?

Najprostszą zasadą jest traktowanie telefonu jako środka komunikacji, a nie zabawki do żartów. Każdy telefon do służb ratunkowych musi być uzasadniony, bo fałszywe zgłoszenia zawsze kończą się konsekwencjami. W przypadku zwykłych „prank calls” do osób prywatnych warto pamiętać, że uporczywe nękanie szybko przekracza granicę żartu i staje się wykroczeniem albo przestępstwem.


Wnioski i najczęściej zadawane pytania

Żarty telefoniczne, choć powszechnie bagatelizowane, niosą ze sobą realne ryzyko prawne i finansowe. Od grzywien i obowiązku zwrotu kosztów, przez środki wychowawcze wobec nieletnich, aż po kary więzienia za fałszywe alarmy – katalog konsekwencji jest szeroki. Prawo traktuje takie działania poważnie, ponieważ zakłócają one bezpieczeństwo, porządek publiczny i poczucie prywatności obywateli. W praktyce oznacza to jedno: telefon nie jest miejscem na nieodpowiedzialne żarty, bo każdy z nich może zakończyć się sprawą w sądzie.

Czy policja faktycznie zajmuje się drobnymi żartami telefonicznymi?

Tak, ale zazwyczaj tylko w sytuacji gdy osoba pokrzywdzona zgłosi sprawę lub gdy żarty są uporczywe. Warto wiedzieć, że nawet pozornie błahe telefony bywają traktowane poważnie.

Jakie konsekwencje finansowe grożą za takie zachowanie?

Oprócz grzywien i odszkodowań sąd może nakazać zwrot kosztów interwencji służb. W przypadku fałszywych alarmów rachunki sięgają nawet kilkudziesięciu czy kilkuset tysięcy złotych.

Czy dzieci i młodzież odpowiadają za żarty telefoniczne?

Tak, ale zakres odpowiedzialności zależy od wieku. Do 13. roku życia odpowiedzialność ponoszą rodzice, w wieku 13–17 lat sprawę rozpoznaje sąd rodzinny, a po ukończeniu 17 lat nieletni odpowiada jak dorosły.

Co grozi za uporczywe wydzwanianie?

Uporczywe telefony traktowane są jako złośliwe niepokojenie albo stalking. W zależności od skali zachowania sprawca może dostać grzywnę, ograniczenie wolności, a nawet karę więzienia do 3 lat.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontakt

Na wzgórzu 6/C, Wrocław, 50-004

O prawie, podatkach i księgowości słów kilka

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2024